niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział I

Komunikat specjalny: Czytacie na własną odpowiedzialność.














-Ogarnijcie się wreszcie! – Klaudia starała się opanować emocje. Na próżno, gdyż odpowiedział jej tylko rechot koleżanek.
-Oj, wyluzuj – odparła Monika, gdy reszta ucichła.
-KUPA! – wykrzyknęła Ania i dostrzegła karcący wzrok, który wbijała w jej obrazkową głowę Klaudia.
-Zielona z bąbelkami! – dodała Evie i poczuła wyimaginowaną rękę Klaudii na swojej szyi.
-To ile ona tam leży? – wyrwało się Monice.
-AA!!! KLAUDIA! Puść! PUUUŚĆ! – Evie wierzgała trzymając się za szyję, a reszta prawie turlała się ze śmiechu po podłodze. No. Tylko Klaudia nie.
-Opanujcie się wreszcie! Mów dziewczyno bo zaraz wyjdę z siebie! Ania, jeszcze raz przerwiesz, to się wypisuję z tego kółka różańcowego! – pogroziła Klaudia gdy Ania już otwierała swoje usta, aby powiedzieć coś nie z tej planety.
-Ale ja tylko chciałam iść siku – powiedziała Ania niewinnie.
-Nigdzie nie idziesz! – Klaudia była już na skraju załamania psychicznego. –Zaczynasz Evie.
Wspomniana dziewczyna poprawiła się w swoim fotelu, wzięła łyka coli, którą miała pod ręką i zaczęła swój monolog.
-Więc… Ekhem. Puk, puk. Słychać mnie po tamtej stronie? Tak? To dobrze…Więc byłam sobie w mojej zacnej szkole, siedziałam na krześle przy ławce w klasie od biologii i BUM! – dziewczyna nagle poderwała się z fotela, wprawiając w osłupienie pozostałą trójkę. Krzesło, na którym siedziała, przewróciło się,robiąc sporo hałasu. – Przepraszam – uśmiechnęła się niewinnie i kontynuowała.– A więc, wracając do mojej wcześniejszej opowiastki… BUM! Nagle niespodziewanie zadzwonił mój telefon, więc poprosiłam pana od biologii, aby mnie wypuścił do toalety. Poszłam tam i nie uwierzycie co się stało – przerwała w dramatycznym momencie, a Klaudia tylko jęknęła. Ania próbowała pohamować śmiech, jednak nie do końca jej to wyszło. Doskonale wiedziała, co teraz nastąpi.
- Jakaś babka oznajmiła, że nazywa się Gromkowska i powiedziała zdanie: „ Czy mam przyjemność rozmawiać z Ewą Śmiechowską?”. Z tych emocji po prostu usiadłam na podłodze i zaczęłam się śmiać do słuchawki! – Słysząc to, reszta dziewczyn równocześnie zdzieliła się ręką po głowie.
-Do rzeczy! – Klaudia już nie panowała nad głosem i w pewnym momencie chciała zakończyć wideo-rozmowę.
-Więc znów wracając, tak w skrócie, powiedziała, że… PRZESZŁYŚMY PRE CASTINGI! AAA!
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – odpowiedział jej pisk reszty dziewczyn.
Wszystkie zerwały się ze swoich siedzeń i zaczęły odwalać jakieś dziwne tańce radości, co chwilę przekrzykując jedna drugą, że to już koniec ze szkołą. Że przez kilka miesięcy będą wolne od prac domowych i nauki!
-Ehkem. Nie chcę wam psuć radochy, ale jeszcze trzeba przejść CASTINGI! Czyli… nie cieszcie się na zapas – po chwili Klaudia sprowadziła wszystkich na ziemię.
-Klaudio, ty zabójczyni marzeń! – wykrzyknęła Monika i opadła bez emocji z powrotem na krzesełko.
- PRZYYYJ!– wykrzyknęła Ania widząc jak Evie zachłysnęła się powietrzem po wypowiedzi Moniki.
-Ale na ile? – Odkrzyknęła spanikowana Evie.
-NA 3! Raz, dwa, TRZYYYY, TERAZ!
-Ania! Nigdy nie zostaniesz położną, zaakceptuj to! – wydarła się Klaudia, a Ani zrzedła mina. Usta zaczęły jej się trząść, jakby zaraz miała się rozpłakać.
-Aniu, uspokój się. Pamiętaj co cię uczyłam, wdech i wydech – zaczęła pouczać ją Monika, która nagle podniosła swoją głowę znad biurka. Dziewczyna zastosowała się do poleceń koleżanki i prawie od razu jej się polepszyło.
-Ogaaaaar! – Tym razem to Evie uciszyła towarzystwo, jednak bawiła ją ta sytuacja.
-To chyba już kończymy, jeżeli szanowna pani Ewa powiedziała wszystko, co zamierzała przekazać w tej wypowiedzi – powiedziała nadal roztrzęsiona Klaudia i się rozłączyła. Pozostała trójka zaczęła sobie machać na pożegnanie i każda z nich nacisnęła czerwoną słuchawkę. 


~*~

     Ten dzień dziewczyny miały zapamiętać do końca życia. Było ciepło, ale nie za gorąco. Wiał lekki, przyjemny wiaterek, który delikatnie rozwiewał włosy przyjaciółek. Wszystkie były bardzo podekscytowane tym co miało się wkrótce wydarzyć. Już po kilku godzinach stania w kolejce, będą mogły… to zrobić. Ale najpierw czekało ich wspólne, pierwsze spotkanie. Umówiły się pod Pałacem Kultury i Nauki, aby nie szukać się po całej Warszawie. Zjawiły się tam niemal równocześnie. Trudno jest opisać to, jak zareagowały na siebie nawzajem. Piski, wrzaski, skakanie… Zaczęły się przytulać, obejmować… Zwróciły na siebie uwagę niektórych przechodniów w podeszłym wieku.
- Nie chcę nam przerywać, ale niedługo dostaniemy milionowy numerek. –powiedziała cicho Monika, a po chwili wykrzyknęła – Ruszamy tyłki!
Dziewczyny w niemalże podskokach i z bananami na twarzach, ruszyły w kierunku miejsca castingów do polskiego X-Factor. Stanęły w kolejce i przesuwały się w żółwim tempie do stolika, przy którym wypełniano jakieś kartki i rozdawano numerki. W końcu dotarły i wypełniły formularze.
-IP! Mam numerek! Mam numerek! – krzyczała uradowana Evie.
-Co tam numerek Evie, będziemy przesłuchane! – zaczęła krzyczeć Monika, która stała najbliżej niej. Złapały się obie za ręce i zaczęły tańczyć oraz podskakiwać z radości.
-Numerki od 4888 do 4900 są proszone o ustawienie się przed salą przesłuchań – z głośników ustawionych nieopodal wejścia, wydobył się mrożący krew w żyłach komunikat.
-To my? Czy nie my? My?! – na ogół zawsze opanowana Monika, tym razem krzyczała jak opętana.
-Nie umiesz liczyć? Nasz numerek to… KURWA! – wykrzyknęła Klaudia i popchnęła dziewczyny, aby się pośpieszyły. Wszystkie razem, w równym tempie przekroczyły próg do pomieszczenia, w którym stało mnóstwo ludzi.
-Do cholery jaki ja mam numerek?! – krzyknęła Evie i wypięła pierś, by dziewczyny mogły go swobodnie odczytać.
-Wypinanie nic nie pomoże – powiedział sarkastycznie jakiś koleś, który zaraz potem zniknął im z pola widzenia.
-Jak ja mu przywalę…! – Evie zaczęła wierzgać, lecz ktoś złapał ją za ramiona i zmusił do uspokojenia się. – Puśćcie mnie do niego, albo się posikam!–znów zaczęła się wyrywać i szukać wzrokiem człowieka, który niedługo pożegna się ze swoim życiem. – Niech ja go tylko znajdę, kościsty łajdak bez ośmiu klepek! – mruczała pod nosem.
-Tak. Ale to po castingach. OGARNIJ SIĘ DO CHOLERY! – krzyknęła Klaudia wprost do ucha przerażonej Ewy.
Dziewczyna podskoczyła w miejscu i odwróciła się z wściekłą twarzą do swojej koleżanki. Nagle z niewiadomych stron podeszli do nich ludzie i powiedzieli,że wchodzą na scenę za 3 minuty. Przerażone dziewczyny zebrały się w kółku i zaczęły nerwowo gestykulować.
-Trzy minuty… – Wyszeptała Ania i wydawałoby się, że zaraz zemdleje.
-ALE JAZDA! – wykrzyknęła Klaudia, a reszta spojrzała się na nią, jakby spadła z nieba.
-Klaudia? – zapytały równocześnie.
-Nie! Murzyn! – dziewczyna zaczęła niebezpiecznie chichotać.
-Mamy murzyna w zespole! – wykrzyknęła uradowana Evie i spojrzała na Anię, która robiła się coraz bardziej zielona na twarzy.
- Przyszłyśmy tu, to wyjdziemy. Nie ma bata na kamrata! – zakrzyknęła Klaudia.
-Numery od 4890 do 4894 proszone są o przyjście na scenę! – wykrzyknął ktoś z tłumu. Dziewczyny złapały się za ręce i wbiegły na scenę, przy okazji prawie niszcząc dekorację.
Stanęły na nie za dużym X, który znajdował się po środku sceny. Przed sobą miały publikę, liczącą przynajmniej kilkaset osób i trzech jurorów, którzy zadecydują o ich losie. Pierwszy siedział Kuba Wojewódzki, obok niego Maja Sablewska, a tuż za nią Czesław Mozil, który gdy tylko zobaczył kolejnych uczestników, ziewnął ze znudzenia.
-Ty! Czesław! Ale jaja! To ta co się tak wypinała! – wykrzyknął Kuba i z bananem na twarzy spojrzał na kolegę.
-Gdzie?! – Czesław od razu poderwał się na równe nogi i pustym wzrokiem spojrzał na scenę.
Dziewczyny spojrzały się na Evie, a ona skorzystała z uwagi zwróconej na nią i spojrzała mściwie na Kubę.
- Tutaj Czesławie, lepiej broń swojego kolegę – tylko powiedziała to zdanie, a najbliżej niej stojąca Klaudia, złapała ją za rękę i nie pozwoliła się ruszyć.
- A wrrrrr! – rozwścieczona Evie wydawała z siebie trudne do zidentyfikowania dźwięki.
-Spokój! – Tym razem odezwała się Maja.
- LUBIĘ TO! – wykrzyknął Czesław i usiadł z powrotem na swoje miejsce. 
~*~
     Dziewczyny spojrzały po sobie i postanowiły zacząć zachowywać się normalnie. Jakby to jeszcze było możliwe…
-Zaczynajcie. – odezwała się zniecierpliwiona Maja.
- Jaką piosenkę przygotowałyście? – zapytał się Kuba i przetarł dłonią po swoim pomarszczonym czole.
- To będzie niespodzianka… – powiedziała tajemniczo Klaudia i zaśmiała się patrząc w stronę Sablewskiej.
Rozległy się pierwsze nuty piosenki. Dziewczyny zaczęły kiwać się na wszystkie strony świata, wczuwając się w melodię.
-Gdy ci wszystko idzie źle, szaro-buro dzieje się, spróbuj się uśmiechnąć tak jak Smerf– Evie zaczęła śpiewać. Można było zaobserwować różne reakcje. Niektórzy zaczęli się śmiać, niektórzy postanowili się zabawić… A jurorzy… Hmm. Maja walnęła głową o stół, Kuba przywdział poker face, a Czesław potakiwał do rytmu. Nagle muzyka ucichła, a trójka dziewczyn cofnęła się do tyłu. Pośrodku sceny została tylko Klaudia, na której skupił się wzrok całego składu sędziowskiego. Pewnie myśleli, że to ona wybawi Three Dot z głupoty. Niestety, tak bardzo się pomylili.
-ŁAAAAAAAAAAAA!!!!!- Klaudia zaczęła wrzeszczeć jak opętana, a cała widownia wraz z jurorami podskoczyła na swoich miejscach z przerażenia. Można było usłyszeć ciche „cykcyk” i muzyka znów się zmieniła. Z końca sceny tanecznym krokiem wychodziła reszta dziewczyn, ubrana w cukierkowe ciuchy.
-I’m a barbie girl, in a barbie world… – zaczęły kolejną piosenkę…
Gdy było już po występie stanęły bardzo blisko siebie i złapały za ręce. W wielkim napięciu cała publika czekała na komentarze jury, którzy mieli bardzo ciekawe miny. Kuba miał po prostu twarz Kuby, Maja pomału odrywała dłonie z oczu, a Czesław wstał z krzesła i zaczął bić brawo. Dziewczyny uśmiechnęły się do swojego ulubionego członka składu oceniającego i podniosły kciuk do góry.
-No cóż… – Maja próbowała dobrać słowa, ale nie pozwolił jej na to Czesław, który wciąż wykrzykiwał: -Zaiste! ZAISTE!
-Yyyy. – Dodał mądrze Kuba, po czym zapadła niezręczna cisza. Czesław nie mógł usiedzieć na miejscu, a pozostali jurorzy w dalszym ciągu próbowali otrząsnąć się z szoku, wywołanym występem dziewczyn.
-Tak więc…to było coś… – zaczęła ponownie Maja, jednak jej słowa zagłuszał ponownie Czesio, który rozpoczął zaciętą konwersację z panem Wojewódzkim.
- Ale to było, takie, takie ahh, takie, nie mam słów, to było zaiste! –powtarzał co chwilę  z  przekonaniem pan Mozil.
- Czesław! Opanuj swój zaisty język i zamknij się – Kuba zaczął się już denerwować i chlusnął wodą ze szklanki w swojego kolegę.
-DARMOWY PRYSZNIC! No, nie! Kuba, brachu! – reakcja Mozila zbiła wszystkich z tropu.
- Jaki darmowy Mozil?! – wykrzyknął Kuba. – 10 złotych się należy! Woda sama się nie robi!
-Czy tych chcesz powiedzieć, że… – Czesław próbował się wysłowić, jednak oczywiście Kuba mu na to nie pozwolił.
-Że yy? YY? – Wojewódzki przedrzeźniał kolegę.
-Gorzej niż z dziećmi!– krzyknęła zdenerwowana Sablewska i wszyscy mimowolnie ucichli.
- Um… Przepraszam, że przeszkadzamy w tak pasjonującej rozmowie, ale przechodzimy dalej, czy nie? – zapytała się nieśmiało Monika, jednak została zignorowana przez całe jury.
- Jak zaraz nie powiecie, to puszczę Evie – pogroziła Klaudia, na co Kuba spojrzał ze strachem w oczach i zarządził głosowanie.
-Jak już mówiłem, to, to, to ZAISTE! Zdecydowanie jestem na tak! – Wykrzyczał radośnie Czesław.
-Em. To było… Przerażające, niepokojące, makabryczne… O zgrozo! Że ja jeszcze żyję? Kontynuując, ja tam się boję o swoje bezpieczeństwo. Mogę polecić wam dobrego lekarza. A co do występu, przykro mi, ale jestem na nie. – Tym razem to Maja wyraziła swoją opinię.
- Powiem wam tylko jedno. Wiecie po czym poznać talent? – Kuba zrobił chwilę przerwy czekając na odpowiedź, jednak wszystko na co było stać te piękne niewiasty to głośny śmiech. Z wielkim zażenowaniem odwrócił się do Czesia, pokazał mu jakiś znak i ponownie zwrócił się do dziewczyn – Ja też nie, ale mając waszą czwórkę z pewnością się tego dowiemy!
Reakcję dziewczyn można opisać jednym stwierdzeniem. Mianowicie, wytrzeszczem oczu.
-Ale, że co? Że jak? Że tak? – jąkała się Klaudia, a reszta dziewczyn zaczęła skakać po scenie.
-O, ciekawa choreografia! – dodał Kuba widząc poczynania dziewczyn.
- Zaiste Kupa ! Zaiste! – zaczął krzyczeć Czesław. Maja złapała się tylko za głowę i udawała, że się załamuje, lub faktycznie się załamała, jednak było to trudno odgadnąć. Kuba popatrzył morderczym wzrokiem na pana Mozila i zdzielił go podkładką po głowie.
-2 głosy na tak, przechodzicie dalej! – krzyknęła w końcu Maja, chcąc pozbyć się dziewczyn ze sceny. Czesław zaczął piszczeć, klaskać i wiwatować. Publiczność wstała z miejsc i wykrzykiwała „Three Dot! Three Dot!”.
- TAK!? Kłamiecie! Kłamcy, oszuści! Pasożytnicze, kłamliwe robaki! – zaczęła wykrzykiwać Ania do całego jury. – Nie wierzcie im, mamy dwa głosy, a trzeba mieć trzy! – zwróciła się do przyjaciółek, na co Klaudia tylko uderzyła się otwartą dłonią w czoło i zaczęła ciągnąć koleżanki za kulisy. Publika cały czas wykrzykiwała różne hasła dotyczące dziewczyn, jednak po chwili udało im się okiełznać Annę i zeszły ze sceny.
-Potwory!! - Zza kulis wychyliła się jeszcze Evie, która kontynuowała monolog przyjaciółki. – Pchły! Wyyy…. Cześć Czesław! – wykrzyknęła szybko, gdyż ręce Klaudii skutecznie wyciągały ją ze sceny.
- AAAAAAAAAAAAAAAA! UDAŁO SIĘ ! JESTEŚMY!
Wszystkie dziewczyny zaczęły przekrzykiwać się przez siebie, coraz to głośniej. Pan Kuźniar próbował je jakoś opanować, ale niestety narobił tylko więcej pracy makijażystom, którzy wycierali jego pot i poprawiali makijaż.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Rozumiesz?! Przeszliśmy! To dzięki Smerfom!- krzyczała uradowana Evie, po czym wdała się wżywą dyskusję z Anią, której tematem były małe, niebieskie stworki.
- Okey, drogie dzieci – Klaudia spojrzała na Anię i Evie, które na nią nie zwracały najmniejszej uwagi – kończymy smerfować o smerfach i ruszamy tyłki, bo widzę, że ochrona już tu idzie – powiedziała dziewczyna.
Cała czwórka pobiegła w kierunku wyjścia ze studia, w którym odbywały się przesłuchania, a Monika przeskoczyła próg i wydała z siebie przeciągły dźwięk ‘Łiiii’ w czasie swojego lotu.
-Dzwońcie po pogotowie! – wykrzyknęła zawsze zaradna Klaudia, a Evie już zaczynała wybierać numer w telefonie, przypadkowo łącząc się z inną jednostką ochrony ludności.
- Haloo? Czy po tamtej stronie pan lekarz? … Jak to nie? A co to za różnica? Niech pan mnie wysłucha, mam problem. – Zaczęła Evie, spokojnie tłumacząc o co chodzi.
-Evie! Daj mi ten telefon! – Klaudia niemal wyrwała urządzenie z rąk Ewy.
-Witam. Opanowałyśmy sytuację. Lekarz już nam nie potrzebny. Przepra…. JAK TO STRAŻ POŻARNA?! – Wykrzyknęła dziewczyna spoglądając morderczym wzrokiem na swoją koleżankę.
- No co?!  Każdemu zdarza się pomylić numery! – oburzyła się Evie. Ania próbowała jakoś załagodzić sytuację i po chwili powiedziała – Dobrze przynajmniej, że nie na policję. A propos,  jakiś duży pan za nami stoi.
-Może byś się rozłączyła? – krzyknęła spanikowana Monika i wszystkie cztery równocześnie obróciły się w stronę ‘dużego pana’.
- Dzień-do-bry – powiedziały wszystkie równocześnie i podniosły głowy wysoko w górę, aby móc spojrzeć na jego twarz.
- Proszę o opuszczenie tego miejsca pracy – powiedział poważnym głosem, a za chwile zaśmiał się i pisnął – BYŁYŚCIE GENIALNE !
Odpowiedział mu uroczy śmiech dziewczyn i podziękowania. Wkrótce pożegnały się z ‘dużym panem’ i ruszyły w kierunku hotelu.

____________________________________________________________________


Wszyscy są okey?


















Cóż...












Prosimy o pozostawienie komentarza :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Prolog

Drogi Pamiętniku,
Widzisz,mówiłam, że zaczniemy nowe życie, w świecie gdzie nikt nas nie zna. W świecie pełnym możliwości, bez wyzwisk i bolesnych wspomnień. Będziemy szczęśliwi, bez zmartwień. Skazani na samych siebie. To jest takie ekscytujące, że możemy zapomnieć o wszystkim co stało się tutaj, w Polsce. Złe decyzje, nie podjęte próby, niewykorzystane szanse, przegrana na najważniejszym etapie w naszym życiu. I za dwa dni wrócimy, pełni sił i wiary. Jednak dziś jeszcze został nam smutek ze wcześniejszych dni, z dni, które kiedyś docenimy. Nie teraz, ale może za kilka lat, kilka miesięcy, kilka dni. Koniec śmiania się z przegranej, która dla nas była zbyt bolesna by do niej wracać. Skończą się wszystkie kpiny i szydzenia, tam gdzie wyjeżdżamy nikt o nas nie słyszał. Zaczniemy coś nowego, coś czego inni będą nam zazdrościć.
P.S Nie jestem do końca pewna, który dzisiaj jest. Nie pamiętam też nic z wczoraj, więc nie mogę przypomnieć sobie jaki dzień był tamtego dnia… „




Jak widzicie, prolog jest dość poważny, chociaż uznałyśmy, że samo wstawienie go jest śmieszne. Taaak. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy!


Bohaterowie


Ann Miller (Anna Wesołowska)
“Bądźmy poważni. Osa, pszczółka, jastrząb… Nie. Jastrząb to nie owad. Nigdy nie byłam dobra z biologii.”

Evie (Ewa Śmiechowska)
“Na biologii znam się dość dobrze, ale i tak myślę, że fizyka jest ciekawsza. Raz pociągniesz, raz…”
Monica (Monika Górka)
“Zawsze bądź jak Bob. On nigdy nie jest sam i zawsze daje radę.”
Claudia (Klaudia Chmurka)
“Czarno wszędzie. Głucho wszędzie. Co to będzie? Co to będzie? UH! Znów pewnie wypierdolę się ze sceny.”
Isabella Hopeless
“Porzuć nadzieje albowiem wybrali cię na menagera TD.”
Eleanor Calder
“Czy to Polak, czy to Anglik – niedobór płynu mózgowego w prawej półkuli ten sam.”
Liam Payne
“Czasami się jej boję, ale to za mało by opisać co do niej czuję.”
Louis Tomlinson
“Marchewka tu, marchewka tam, zaraz… to nie jest marchewka!”

Niall Horan
“Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie podzielić się z kimś jedzeniem.”
Zayn Malik
“Mógłbym pożyczyć ci żelu, ale nie chcę mieszać z perfekcją.”
Harry Styles
“I gdy widzę jej zdjęcie… nie mogę się powstrzymać. Muszę to zrobić…”
Kieran Lemon
"Masz patent ratownika? Bo utonąłem w twoim spojrzeniu..."
Dean Lemon
Masz na imię Google? Bo masz wszystko czego szukam.”
Kit Tanton
“Choćbyśmy nim nie wiem jak pogardzili, kicz przynależy do ludzkiego losu”
Alfredo Gonzales
"I pus te buttuns noting happnse, I pus te buttuns noting happnse, I pus te buttuns noting happnse."
James Smith
„Mamusia miała rację, było zostać lekarzem.”

Okazjonalnie:

Sean Lemon
“Życie jest jak żul. Nigdy nie wiesz gdzie się zatoczy.”
Monica Tinley
“Uśmiech, ładne oczka… Są. To teraz udajemy milutką i wykorzystujemy sytuację.”
Kuba Wojewódzki
“Wyszło czterech krasnali i BUM. Mój świat nabrał więcej kolorów. Eh, albo to te gwiazdki, co mi tak nad głową wirują.”
Maja Sablewska
“To było jak piorun z jasnego nieba, który trafił prosto we mnie.”
Czesław Mozil
„Zaiste! Jak już mówiłem! E E. Zaiste! Tak! Właśnie tego słowa szukałem.”

Jarosław Kuźniar
“To był jeden jedyny raz, gdy prosiłem Boga o litość.”

Stefan, Klaus, John
“Coś rozświetliło nam przyszłość. Teraz będziemy świecić jak diamenty i będziemy w nowej bajce. A potem pójdziemy spać.”